Warto postawić kilka tez, na które należy odpowiedzieć, aby rzetelnie wyjaśnić wszelkie nieścisłości. Oto one:
1). Fluor to sztuczna substancja, dlatego lepiej go unikać – nie jest to prawdą. Należy wiedzieć, że fluor występuje naturalnie w przyrodzie – w wodzie, glebie, powietrzu. Trafia z nich do roślin, choćby liści herbaty, z których przygotowujemy potem napar. Jego źródłem jest też wiele pokarmów – ryby, żółty ser, produkty zbożowe, warzywa strączkowe, marchew, sałata, banan, pomidor, jabłko. Związki fluoru (naturalnego pochodzenia) są też dodawane do wody z kranu – w naszym kraju jest ona fluoryzowana od kilkudziesięciu lat. Co więcej, my sami jesteśmy w części z niego zbudowani – zawartość pierwiastka w naszym organizmie wynosi około 3 mg/kg masy ciała. Dzienne zapotrzebowanie na ten mikroelement wynosi: u kobiet – 3 mg na dobę, mężczyzn – 4 mg na dobę, dzieci – 0,05 mg na kg masy ciała na dzień.
2). Pasta nie musi zawierać fluoru, aby dobrze chroniła przed próchnicą – jest to nieprawda. Należy wiedzieć, że fluor jest najskuteczniejszym pierwiastkiem przeciwpróchniczym o naukowo udowodnionym działaniu. Umożliwia tworzenie się tzw. fluoroapatytu, związku który naturalnie wbudowuje się w strukturę tkanek twardych zęba, wzmacniając je i redukując tworzenie się płytki nazębnej. Dlatego (podobnie jak jod do soli, żelazo do płatków kukurydzianych a witaminę D do mleka) fluor dodaje się do pasty w celu poprawy wytrzymałości i zdrowia zębów. Pierwiastek może występować pod postacią różnych związków: fluorku sodu, monofluorofosforanu sodu, aminofluorku lub fluorku cynawego. Na opakowaniu pasty zawsze jest podana jego ilość (a dokładnie liczba cząsteczek przypadająca na milion innych cząsteczek, w skrócie ppm). Pasta dla osób dorosłych powinna zawierać go 1450 pm, dla dzieci poniżej 6-stego roku życia – 1000 pm. Jeśli mimo to nie chcemy używać pasty z fluorem, poszukajmy takiej, która zawiera inne składniki wzmacniające szkliwo – hydroksyapatyt (w pastach eko, vege), ksylitol, cytrynian cynku, wyciągi ziołowe. Pamiętajmy jednak, że działają one słabiej niż fluor i w perspektywie czasu mogą okazać się niewystarczające.
3). Jest toksyczny dla organizmu – nie, ale pod warunkiem, że nie stosuje się go w nadmiarze. Jeśli – na przykład dziecko myje zęby pastą przeznaczoną do higieny dla dorosłych – może skutkować między innymi fluorozą czyli chorobą objawiającą się kremowobiałymi plamkami na powierzchni zębów i kruchością szkliwa. Przewlekły nadmiar fluoru może też narażać na usztywnienie ruchomości stawów, problemy z nerkami, układem nerwowym i mięśniowym. Aby przedawkować fluor i nabawić się na przykład kłopotów żołądkowych, osoba dorosła musiałaby jednak zjeść ponad połowę tubki pasty. Groźna dla zdrowia i życia dawka fluoru to 5-10 g na kilogram masy ciała. Dla porównania – 100-gramowa tubka pasty to 15 mg.
4). Fluor odkłada się w gruczole szyszynki i doprowadza do jej zwapnienia – eksperci wyjaśniają: takie stwierdzenie to uproszczenie przekłamujące wpływ fluoru na ten gruczoł. Jak pokazują badania, proces zwapnień w szyszynce nie jest oczywisty – może on być efektem działania wielu czynników takich, jak naturalne procesy fizjologiczne, zmiany ciśnienia w tkankach mózgu, choroby naczyniowe, ekspozycje na słońce. Ciężko więc jednoznacznie obwiniać o to fluor.
Dodatkowa uwaga – należy wiedzieć, że fluor zawarty w paście do zębów trafia przede wszystkim do szkliwa zębów i śluzówek w jamie ustnej (chyba, że połykamy pastę).